środa, 25 marca 2015

#Łaciata recenzja ~ 3

"Jedyna" - Kiera Cass


   "Jedyna", czyli trzecia część pochłanianej przez dziewczyny serii "Rywalki". 
   
   Mimo tego, że "Elita" bardzo mnie denerwowała, ze względu na postać Aspena, którego było tam za dużo - tak jak Jacoba w "Zmierzchu" Stephenie Meyer - podobała mi się najbardziej z całej trylogii. 
  
   Oczywiście, jak większość z Was, lubię dobre zakończenia, ale tylko wtedy, gdy naprawdę są tego warte. Moim zdaniem "Jedyna" trzymała w napięciu do samego końca i ktoś kto przypadkowo nie przeczytał zakończenia, byłby bardzo skołowany i poddenerwowany. Ten dreszczyk emocji opłacał się jednak, przynajmniej w moim przypadku. 
    ^ ( Tu przepraszam, jeśli dla Was to spoiler ) ^

   Z niecierpliwością godną książkowego mola, czekam na kolejną część i nie mam tu na myśli "Księcia i Gwardzisty" ( egzemplarza dodatkowego do trylogii ), lecz kolejną cześć noszącą angielski tytuł "The Heir", przełożony wstępnie na polski jako "Następczyni". Z tego, co podano na stronie wydawnictwa Jaguar ma ona się ukazać w maju tego roku, więc zbieram pieniądze i szykuję się na zakup! 
   Pragnę zauważyć, że America jest kobietą o rudym kolorze włosów, co nie wydaje się być ważne przy czytaniu i faktycznie takie nie jest, lecz ja zwracam uwagę na szczegóły i stwierdzam, że ta dziewczyna łamie stereotypy przypisane rudym osobom. 

   "Zamiast tego zaczęłam snuć plany. Jedyną metodą, żeby wszystko poukładać, było zakończenie Eliminacji. "


Misia. 
OCENA KSIĄŻKI:  5/5 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz