czwartek, 26 marca 2015

#Łaciata recenzja ~ 7

" Zakochać się " - Cecelia Ahern


   Wspomniałam przy recenzji " Pamiętnika z przyszłości " ( http://laciatyblogksiazkowy.blogspot.com/2015/03/aciata-recenzja-5.html ) jak świetną pisarką jest Cecelia Ahern. "Zakochać się" tylko jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto czytać jej książki. 

   Mam wrażenie, że są to powieści o lekkim nalocie psychologicznym, co nie znaczy od razu, że zabierają nas do wariatkowa, bo tak niektórzy interpretują ten typ literatury. 

   Historia Adama i Christie pokazuje, jak wielką pomoc drugiemu człowiekowi może okazać zwykły przechodzień, jeśli tylko tego chce. O dobre chęci, niestety, trudno w naszym, stale brnącym do przodu świecie, któremu brak czasu na chwilę zawieszenia. 

   Adam jest bohaterem, który mimo wszystko przypadł mi do gustu i to nie kwestia tak znaczącego imienia, jeśli kojarzycie biblię, jestem osobą religijną i zwracam uwagę na takie wartości ukryte między linijkami. Chłopak okazał się być bardzo czułym i wrażliwym mężczyzną. Wiem, że pewnie niektórzy - niedojrzali - chłopcy uznaliby jego postawę za "babską", lecz wrażliwość to bardzo cenna cecha charakteru, która czasami jednak może wpływać niekorzystnie na nasze zdrowie psychiczne oraz życie. Sama jestem z pozoru osobą "wiecznie uśmiechniętą", a tak naprawdę wiele smutku kryje się w mym wnętrzu. Płaczę tylko w środku duszy. Łatwo mi tym szczęśliwym trafem zrozumieć Adama i dlatego utożsamiam się z jego postacią. 

   Nie da się ukryć, że Adam jest po prostu kochany!

   Książka " Zakochać się " nie mówi wiele o miłości, a bardziej o odnalezieniu siebie i niespodziankach losu. Jedną z nich może być, jak się okazuje, nawet uczucie tak silne i trwałe jak prawdziwa miłość.

   " - Po której stronie mostu teraz stoję? - Zapytał pogodnie Adam. - Co? - Ściągnęłam brwi, przenosząc spojrzenie z niego na parę gapiów. - Co Ty wygadujesz? - Czy to miała być metafora? Czy to miało coś oznaczać?    Nadal się do mnie uśmiechał, całkowicie opanowany, jakby myślał racjonalnie, chociaż ja wiedziałam, że tak nie jest. Wróciłam we wspomnieniach do chwili, gdy ujrzałam go na moście po raz pierwszy. Stał wtedy na krawędzi gotowy do skoku. Przyjrzałam się mu uważnie. Tym razem nie zwisał tuż nad wodą, ale znajdował się na chodniku, po właściwej stronie barierki. Przyszedł na most, żeby podziwiać widoki. Nie miał zamiaru popełnić samobójstwa.- Kurwa mać - szepnęłam.- Chodź tutaj - zaśmiał się, wyciągając ręce w moją stronę.   Chwyciłam się za głowę potwornie zawstydzona, przeklinając swoje siostry, przeklinając jego, przeklinając siebie. Odsłoniłam przed nim duszę. Zażenowana zrobiłam kilka kroków w tył. "

Misia.
OCENA KSIĄŻKI:  6

1 komentarz:

  1. Polecam tą książkę :) lekko się czyta :) książka opowiada dość ciekawą historię, która na pewno zaciekawi czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń