sobota, 17 października 2015

#Łaciata recenzja ~ 52

"Ostatnie dni Królika" - Anna McPartlin



L  "Ostatnie dni Królika" to książka, którą otrzymałam od wydawnictwa Harper Collins Polska, za co serdecznie dziękuję. :)

   Miałam pewne obiekcje, gdy zaczęłam czytać tę powieść, ale przemogłam się do częstego używania przekleństw przez bohaterów i po jakimś czasie stwierdziłam, że może jest to celowy zabieg, gdyż te przekleństwa często są użyte w komicznym znaczeniu i jednocześnie pokazują złość rodziny Królika na to, że nie może nic poradzić i uleczyć kobietę.

   Książka przyciągnęła mnie cudowną okładka, ktora wpisuje się na listę moich ulubionych w tym momencie, ponieważ jej minimalizm i przekaz mnie zachwyca, ostatnio gustuję w takich okladkach. Ten front przywodzi mi na myśl "Eleonorę i Parka" w jakimś stopniu, jednak to bardzo dobry znak, gdyż wspominam tę książkę Rainbow Rowell bardzo przyjemnie.

   Historia Królika jest wyjątkowa dlatego, że pokazuje wielką rodzinną miłość, przepiekną, choć niedoskonałą. Porusza nasze serce przez idealnie wpleciony wątek miłosny, który jest nad wyraz młodzieżowy i świeży. W jakim sensie? Przedstawia bowiem pierwszą miłość Mii do Johny'ego dużo starszego od siebie mężczyzny i zarazem kolegii z zespołu brata.

   Lubię takie książki jak ta - lekkie, zabawne i wartościowe, które napełniają spokojem i pozwalają zastanowić się nad sensem życia, kochania i starania się dla kogoś. To ważne książki.

   "Ostatnie dni Królika" musicie przeczytać, by przekonać się jakim rollercosterem jest nasze życie...

    Polecam, polecam, polecam! :)

"Nie każde drzewo musi mnie pobudzać do pisania sonetów, nie każdy deszcz musi sprawiać, że zacznę tańczyć, taplając się w kałużach. Wcale nie."

Misia.

OCENA KSIĄŻKI:  5 

2 komentarze:

  1. Wszyscy zachwalają książkę, więc muszę sama ją ocenić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze przed premierą, książka zainteresowała mnie okładką i ciekawym opisem. Teraz po przeczytaniu wielu recenzji jestem pewna, że muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń