poniedziałek, 11 maja 2015

#Łaciata recenzja ~ 20

"Szukając Noel" - Richard Paul Evans


   "Szukając Noel" to kolejna z powieści Richarda Paula Evansa, która zagościła na mojej półce. Uważam bowiem, że warto kupować książki tego autora, bo każda z napisanych przez niego historii - mówię tu o tych, które miałam okazję przeczytać - była elektryzująca.

  Zadziwił mnie fakt, iż Noel tak naprawdę nie jest główną bohaterką powieści, lecz użyłabym określenia, postacią drugoplanową. Główną rolę gra tu Macy i Mark, którzy spotykają się dosłownie przez niefortunny przypadek, zmieniający ich życie.
  
   Mark zaczyna wierzyć w to, że Macy jest tylko wytworem jego wyobraźni, gdy następnego dnia w kawiarni okazuje się, że żadna dziewczyna o imieniu Macy tam nie pracuje. Mężczyzna czuje się rozczarowany, bo mimo wszystko grasuje w nim jedno z najpiękniejszych uczuć na świecie i nie potrafi go zastopować.

   Szczególnie spodobała mi się przyjaciółka Macy - Jotte, która była, jest i zawsze będzie dla mnie tak samo wspaniała i niezapomniana! 

   "Szukając Noel" to opowieść o rozstaniach i powrotach, przemocy, chorobie i stracie. Można w niej znaleźć bardzo dużo inspiracji do tego, by mimo przeciwności losu walczyć o to, co jest dla nas ważne.  By nie zniechęcać się porażkami i trwać wytrwale, nie bacząc na czas. 

   Polecam tą książkę każdej kobiecie, ponieważ powieści Pana Richarda Paula Evansa są przeznaczone dla młodych, jak i starszych, bądź Pań w podeszłym wieku. Żadna z Was nie będzie miała problemu z jej zrozumieniem i mam wielką nadzieję, że ta książka zmusi Was do refleksji i analizy swojego życia, tego w jakim stopniu dbacie o swoje szczęście, wykorzystujecie swoje szanse i być może nauczy Was wierzyć w cuda, a przynajmniej w lepsze jutro. 

   "Byłem tu wczoraj i będę znów jutro,Lecz dziś zbłądziłem do krainy smutku...Alicja gdzieś drogę zgubiła...Do krainy czarów nigdy nie trafiła." - Tekst piosenki z dziennika Marka Smarta.
Misia.
OCENA KSIĄŻKI: 5

2 komentarze: