niedziela, 9 sierpnia 2015

#Łaciata recenzja ~ 41

"Szczury wracławia" - Robert J. Szmitd 


   "Szczury wrocławia" to powieść, która wywolała wiele medialnego szumu na polskim rynku książki, a przynajmniej ja mam takie wrażenie, bo gdzie się nie obróciłam, to wszędzie na nią wpadalam.

   Wydaje mi się jednak, że jest to książka z gatunku young adult przeznaczona głównie dla mężczyzn i wielbicieli różnych fantastycznych gier komputerowych, w których leje się masa czerwonej, lepiącej się krwi itp. yu już bez ograniczeń wiekowych, bo wiem, że gracze są w różnym wieku legalnie bądź też nie. 

   W każdym razie nie jest to powieść dla płci pięknej, czyli dla delikatnej, przeciętnej kobiety, która nie interesuje się zbytnio motoryzacją z roku 1963, syrenkami, ogórkami itp cudami techniki.

   Przyznam szczerze, że bardzo ciężko czytalo mi się powieść Szmitta, ale nie zamierzam oceniać jej negatywnie, gdyż rozumiem to, że czasem nie trafimy w gusta każdego czytelnika, a po za tym wzięłam się za lekturę tej książki, ponieważ chcialam i to na mnie spoczywa odpowiedzialność nietrafionego w 100 procentach wyboru.

   Uważam, że ta powieść ma w sobie pewien potencjał, biorąc pod uwagę chociażby to, że na ponad pięciuset stronach autor zmieścił tylko dwa dni pełne krwawej akcji i walki zomo z zombi, a to wszystko działo się w jego wyobraźni w roku 1963 i to jeszcze we Wrocławiu - w Polsce.

   Osobiście, nie potrafiłam stworzyć dobrego wyobrażenia tego, co chciał przekazać autor dlatego, nie chcę tej książki negatywnie oceniać, bo wina nie leży po stronie autora w tym wypadku. Prosto rzecz ujmując, nie jestem fanką Wrocławia, szaleję za wszelkimi górskimi klimatami, a nie za Wroclawiem pełnym słodkich figórek krasnoludków. Wizja zombi w polskim mieście w ogóle do mnie nie przemawia, niestety.

   Zasłużoną pochwałę muszę przyznać szacie graficznej książki i całemu jej wykonaniu, ponieważ biorąc pod uwagę tematykę ksiązki, graficy wydawnictwa Insignis spisali się na medal, ponieważ nawet ja nie mogę napatrzeć się na plan miasta i te wszystkie drobne szczegóły, o które się postarali. Świetna robota! 

   Bardzo jednak cieszy mnie fakt, że w ogóle mogłam sięgnąć po tą książkę i się z nią zmierzyć, bo w gruncie rzeczy było to dla mnie całkiem nowe doznanie i poznalam drugą stronę polskiej literatury fantasy.

   Polecam tę książkę wszystkim spragnionym silnych wrażeń, nieustających emocji i krwi! Może Wy też zechciecie dołączyć do innych śmiałków, którzy wzięli udział w akcji chcę zginąć w Szczurach Wroclawia". :)

   "Siostra Ina, jakiś lekarz i ktoś trzeci kogo sierżant nie poznawał z wyglądu, rozrywali brzuch Agnieszki gołymi rękami."

    Za książkę i nowe doznania składam serdeczne podziękowania na ręce wydawnictwa Insignis! :)

Misia.
OCENA KSIĄŻKI:   4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz