sobota, 5 marca 2016

#Łaciata recenzja ~ 59

"Ogień i lód" - Erin Hunter (Cykl: Wojownicy)

" Ogień i lód to niesamowita opowieść o walce, honorze, przyjaźni i niełatwym wkraczaniu w dorosłość. Książka zabiera nas w podróż po fantastycznym, nieprzewidywalnym, barwnym i całkowicie genialnym świecie nietuzinkowych kotów, stworzonym przez Erin Hunter. Kontynuacja przygód Ognistego Serca i jego kompanów z Klanu Pioruna to idealna lektura dla każdego bez wzglęgu na wiek!

- Milena Wiktoria Jaworska, autorka książki "Miles", Łaciaty Blog Książkowy, bookhunter.pl

Wydawnictwo Nowa Baśń zaskakuje mnie od samego początku swojego istnienia tym, że wydaje książki wyjątkowo pięknie, dbając o tłumaczenie i szatę graficzną, co znaczy, dopracowując swoje dzieła do ostatniej strony. Te książki są wydane idealnie i nie chodzi mi tu o treść, a całokształt wykonania. Fabuła, jak wiadomo, nie musi się wpisywać w gust każdego. Tak jest również w przypadku Wojowników.


Jeżeli nie przepadasz za przygodami, za poznawaniem natury czegoś niecodziennego, co wydaje się niemożliwe, bo jak inaczej mogę nazwać opisywanie przez człowieka akcji oczami kota, z punktu widzenia dzikiego zwierzęcia, nie sięgaj po Wojowników.
Jeśli jednak jeszcze nie podjąłeś ostatecznej decyzji lub chciałbyś mimo wszystko poznać moją argumentację, słuchaj.
"Ogień i lód" to drugi tom cyklu książek "Wojownicy". Przyznam, że nie przyciągał mojej uwagi, gdy został on wydany przez wydawnictwo Amber, ponieważ szata graficzna była staromodna, niedopracowana i kompletnie niezachęcająca. Uważam, że tamto wydawnictwo skrzywdziło tę historię. Nowa Basń natomiast odświeżyła okładkę i dzięki temu wydawnictwu cykl "Wojownicy" przeżywa drugą młodość.
Pozostając w temacie wykonania książki. Plusem są kremowe strony, dzięki którym tekst czyta się bardzo miło i sprężnie. Dla kogoś takiego jak ja, kto ma wadę wzroku i bardzo wrażliwe oczy, to istotny szczegół. Książka - jak przystało na polskie wydania literatury młodzieżowej lub dziecięcej - ma miękką oprawę, wzbogaconą o skrzydełka ( to właśnie na jednym z nich możecie znaleźć moją, zacytowaną wyżej, polecajkę.
Przechodząc do fabuły, chciałabym powiedzieć, że zdążyłam się już oswoić z tym, że wchodzę w ciało kota, że powinnam się postarać troszkę inaczej spojrzeć na świat. Przyznaję jednak, że spojrzenie przedstawione przez Erin Hunter jest mimo wszystko wyjątkowo ludzkie, które może świadczyć o tym, iż autoka jest przekonana, iż koty odbierają świat tak, jak ludzie, są tak samo inteligentne, ale pamiętajcie, że pozostaje to w domyśle, ponieważ nie zgłębiałam tematu poglądów autorki. A może warto to zrobić! Taka myśl na przyszłość.
"Wojownicy" to na pewno cykl, który pokazuje dorastanie. Wielu z Was na pewno miało styczność z twórczością J.K. Rowling, czyli z "Harry'm Potter'em" bez względu czy to w wersji filmowej czy papierowej. Jeżeli poznaliście Harry'ego Potter'a, to na pewno zrozumiecie, co mam na myśli, mówiąc " cykl, który pokazuje dorastanie". Po samej okładce można zauważyć zmianę wyglądu kota, który z małego kociątka, staje się walecznym kotem, przed którym stoi masa wyzwań.
Ogniste Serce ujął mnie już w pierwszym tomie, a w drugim moja miłość do głównego bohatera jeszcze wzrosła. Oczywiście, resztajego przyjaciół jest również bardzo czarująca, jednak nie aż do tego stopnia. Z Ognistym łatwo się utożsamić, bo przecież każdy w swoim życiu staje przed ważnymi decyzjami i każdy poznaje ich konsekwencje. 
Czy już nie za wiele zdradziłam? Mam adzieję, że nie.
Nie chcę skupiać się w tej recenzji na fabule - za co przepraszam wydawcę - bo wiem, że z moich ust wylecą wtedy spoilery, a nie chciałabym nikomu psuć lektury,a jedynie do niej zachęcić, bo naprawdę warto. Fabuła jest groteskowa. Cenię ją za innowacyjność, to nie jest powielony pomysł. Przykro mi, jeśli ktoś się ze mną nie zgodzi, ale subiektywnie oceniając, ja mówię, iż nigdy się z podobnym rozwiązaniem narracji nie spotkałam. Kot nam opowiada? Co kot nam może opowiedzieć? Zadawałam sobie te pytania przed rozpoczęciem lektury "Ucieczki w dzicz" (pierwszego tomu Wojowników), a przed "Ogniem i lodem" pytałam: Czym te pełne charakteru stworzenia ujmą mnie tym razem? 
Uważam, niestety, że "Ogień i lód" posiada pewien minus. Dla niektórych zapewne przeważy on na szali i podejmą już decyzję. Ta książka jest zdecydowanie za krótka i oczywiście łamie Ci serce ostatnią stroną i musisz CZEKAĆ na tom trzeci, co jest istną udręką. 
Podsumowując, jak możecie zauważyć, moja recenzja jest nieszablonowa w stosunku do tej konkretnej książki, a wynika to z mojej troski o lojalność wobec Was, ponieważ nikt nie lubi, poznawać książki przed jej przeczytaniem, dowiadywać się o momentach, które potem, w trakcie czytania, okazują się istotne. Nie chcę Was tak skrzywdzić, a ze względu na to, że straszna ze mnie gaduła, mogłoby się tak zdażyć, niestety. Nie mogę w pełni za siebie odpowiadać.
Mam jednak nadzieję, że moja opinia nakreśliła Wam atuty nie tylko "Ognia i lodu", ale również całego cyklu "Wojowników", ponieważ chciałam przez te wszystkie akapity powiedzieć, że jestem zakochana w tej książce po uszy i ciut, ciut. Może nie jest to książka pełna mądrościowych cytatów, ale na pewno jest to powieść, z którą miło spędzicie czas w rodzinnym gronie, ponieważ jest przeznaczona dla każdego. Wyruszcie w przygodę, wyrwijcie się na chwilę z tego zabieganego świata w ten, jakże piękny sposób, poprzez czytanie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz